Koronawirus wywrócił cały świat do góry nogami, diametralnie zmieniając dotychczasowy styl życia każdego z nas. Wszystko, co aktualnie uwielbialiśmy robić, co sprawiało nam przyjemność, przez tymczasowy lockdown, zostało zakazane.Teraz kiedy zagrożenie jest mniejsze, choć nadal bardzo realne i niebezpieczne, staramy się wrócić do naszej dawnej “normalności”.
Z powodu pandemii wszystkie koncerty zostały na jakiś czas wstrzymane. Przemysł muzyczny na czele z artystami odczuł to dość dotkliwie, a fani z całego świata, mocno zatęsknili za muzyką i energią, jaką dają koncerty. Na szczęście, po chwilowym lockdown’ie, koncerty wróciły. Może nie na taką skalę, jaką mogliśmy obserwować jeszcze kilka miesięcy temu, ale pozwalają przynajmniej na moment zapomnieć o czyhającym niebezpieczeństwie i dać odrobinę przyjemności. Jak zatem wyglądają koncerty w dobie pandemii? Jedyną różnicą i to naprawdę odczuwalną, jest ścisłe przestrzeganie reżimu sanitarnego.
Na miejsce wydarzenia może wejść określona liczba osób, znacznie mniejsza niż dotychczas. Ważne, aby na koncert, zabrać ze sobą oświadczenie, możliwe do pobrania na stronach organizatorów wydarzeń kulturowych, w którym powinniśmy zawrzeć informacje o swoim miejscu pobytu, drodze kontaktu i poinformować o jakichkolwiek ewentualnych objawach związanych z koronawirusem. W przypadku wykrycia objawów choroby wśród któregoś z uczestników dotarcie do pozostałych będzie dużo prostsze.
Przed koncertem na pewno zostanie nam zmierzona temperatura. Każdy uczestnik musi zachować minimum 2 metry odstępu i powinien poruszać się w maseczce, zakrywającej twarz. Oczywiście, wszędzie dostępne są środki do dezynfekcji. Należy jednak pamiętać, że choć samo wydarzenie niczym nie różni się od wszystkich wydarzeń muzycznych, jakie kiedykolwiek zostały zorganizowane, te różnice w sposobie zabezpieczenia koncertu są na tyle ważne, że należy ich odpowiednio przestrzegać.
